Kiedy ludzie mówią, że bramkarze uczestniczą w akcji tylko przez kilka chwil podczas meczu bo zazwyczaj albo strzał jest chybiony albo piłkę wybija obrońca, nie może to być dalsze od prawdy. Pozwólcie, że dam wam pewien wgląd w to co tak na prawdę trzeba dać z siebie aby zostać bramkarzem.
Ciężka rzeczywistość życia bramkarza
To prawda, że podczas gry bramkarze rzadko biorą udział akcji, ale presja mentalna, z jaką się mierzą jest bardzo wysoka. Muszą być uważni przez całe 90 minut, ponieważ kto wie, skąd przeciwnik odda strzał (pamiętajmy, że David Beckham uderzył z dystansu ponad 70 metrów, a mimo tego zdobył bramkę).
Kiedy piłka jest na jego połowie, bramkarz ustawią się zgodnie z jej obecną pozycją. Dlaczego to robi? Ponieważ co jeśli jego koledzy popełnią błąd i przeciwnik znajdzie się nagle w korzystnej pozycji do oddania strzału? Bramkarz jest w idealne pozycji do obserwowania przebiegu gry. Zatem jego dodatkową odpowiedzialnością jest kierowania obrońcami i pomocnikami, wskazując im najkorzystniejsze pozycje.
Niekiedy bramkarz musi wybiec z pola karnego aby wybić piłkę. To zdecydowanie wymaga wiele odwagi, gdyż jeśli nie zdąży do piłki to jest to praktycznie równoznaczne z utratą bramki. Rzuty rożne mają 60% szans zakończenia się golem. Kolejna trudny wybór dla bramkarza: czy powinienem wyskoczyć do piłki i spróbować ją wybić czy zostać w bramce i czekać na rozwój zdarzeń?
Wszystkie te decyzje wymagają ogromnej siły psychicznej, cierpliwości, ciężkiej pracy i fizycznej siły. Dobry bramkarz jest kręgosłupem, które podpiera całą drużynę. Twoja drużyna odczuwa komfort psychiczny, gdy wie, że jest gość, który jest w stanie wybić piłkę, jeśli oni popełnią jakiś błąd.

Bramkarz to znacznie więcej niż wybijanie piłki
Tylko nieuważni spędzają czas, nic nie robiąc! Prawdziwy bramkarz uczestniczy w grze przez całe 90 minut i robi wszystko co w jego mocy aby nie dopuścić do celnego strzału na jego bramkę. Powinien wykrzykiwać polecenia dla swoich obrońców i pomocników aby wiedzieli gdzie się ustawić. W końcu mają najlepszy ogląd na pole gry ze wszystkich zawodników. To właśnie oni wiedzą najlepiej gdzie gracze powinni się ustawić.
A teraz trochę o przepuszczeniu strzału: Tak, jest to wina bramkarza. Ale zgadnijcie co? Jest to również wina obrońcy bo pozwolił napastnikowi się ominąć. Jest to również wina grających na środku bo nie odebrali piłki przeciwnikom ani nie rozegrali piłki tak aby drużyna miała z tego korzyść. Jest to nawet wina napastnika, chociaż to trochę naciągane ale koniec końców oni też nie spełnili swojego zadania — nie udało im się zdobyć bramki.
Piłka jest przecież grą zespołową. Kiedy wynik się zmienia, nie jest to nigdy wina pojedynczego gracza ale raczej kolektywu składających się na to błędów i decyzji. Głównym zadaniem bramkarza jest niedopuszczenie do utraty punktu ale kiedy to nastąpi, nie jest to wyłącznie jego wina. Oczywiście będzie za to obwiniany ale w tym samym stopniu co reszta drużyny. Przecież drużyna przeciwna musi się przeprawić przez napastników, pomocników, obrońców i dopiero na końcu bramkarza aby zdobyć bramkę.

Pozycja bramkarza jest niesłuszne zaniedbywana
Kiedy w 1977 Brian Clough zdobył Shiltona ze Stoke City dla Nottingham Forest za 270 000 funtów, spotkał się ze sprzeciwem członków zarządu. Biorąc pod uwagę, że Stoke City spadło, jeden z dyrektorów podobno zapytał Clough’a czy bramkarz jest naprawdę tak dobry i czy warto płacić tak dużo za gracza, który tak na prawdę nie będzie uczestniczył w grze przez 85 minut.
Clough zawsze miał gotową grupę dyrektorów, którzy tylko udawali opozycję. W tym przypadku, niezależnie od tego, czy jego roszczenie było oparte na prawdziwej rozmowie, czy też nie, ten argument reprezentował — być może nadal reprezentuje — ogólną pozycję w tej kwestii: jeśli uda ci się skompletować resztę zespołu dobrze, to twój bramkarz nie powinien mieć dużo do roboty.
Jednak, na co zwrócił uwagę Clough, skuteczna obrona strzału jest warta tyle samo co zdobycie bramki. Z Johnem Middletonem w bramce Forest straciło sześć goli w pierwszych pięciu meczach sezonu 1977/78. Utrata takiej samej ilości bramek zajęła Shiltonowi kolejne 14 gier. Clough zawsze powtarzał, że to dzięki niemu Forest zdobyło tytuł. „Z Shiltonem na bramce”, mówił Clough „wszyscy czuli się znacznie pewniej. To poczucie rozciągało się na całe boisko: obrońcy czuli się bezpieczniej, a napastnicy byli przekonani, że jeśli udam im się zdobyć gola to jest znacznie mniejsza szansa, że przeciwnik odwdzięczy się tym samym”.

Aspekt psychologiczny jest tylko jednym z niewidocznych czynników. Shilton tak dobrze organizował swoją obronę, że twierdził, że wiele z jego najlepszych gier miało miejsce wtedy gdy ledwo dotknął piłki: zatrzymał strzał, zanim napastnik zdążył go nawet wykonać.
Oto właśnie paradoks bycia bramkarzem: fajnie się to ogląda tylko wtedy gdy coś pójdzie nie tak i jest on zmuszony do interwencji. Kiedy bramkarz dobrze wszystkich ustawi i nie ma okazji do spektakularnej obrony, nie przyciąga to oka i w konsekwencji buduje to mit, że gra na bramce to obszar, w którym klub może sobie pozwolić na oszczędność.
Dlaczego warto zostać bramkarzem
Duża część dzieci, które zaczynają interesować się piłką, marzy o tym, żeby zostać napastnikiem. Do grona najpopularniejszych zawodników na świecie, zazwyczaj należą gracze atakujący i nie ma w tym nic dziwnego. To zazwyczaj oni strzelają decydujące bramki i są idolami dla najmłodszych, którzy w przyszłości chcą być liderami swoich zespołów.
Jednak jak wiadomo, nie wszyscy nadają się do gry na pozycjach ofensywnych. Coraz częściej poszukuję się napastników kompletnych, którzy wyróżniają się nie tylko dobrymi warunkami fizycznymi, ale również mają odpowiednią motorykę oraz naturalny zmysł strzelecki. Niektórych ograniczeń nie da się przeskoczyć ani wytrenować, dlatego niezwykle ważne jest to, aby odpowiednio ocenić profil piłkarski swojego dziecka oraz wybrać dla niego odpowiednią pozycję.
Bardzo częstym błędem popełnianym przez wielu rodziców, jest kurczowe trzymanie się przekonania, że ich dziecko powinno grać w polu, ponieważ pozycja bramkarza nie należy do najatrakcyjniejszych. To stwierdzenie wynika najczęściej z tego, że rola bramkarza na boisku jest bardzo często zaliczana do grona ,,innej dyscypliny”. Gra na tej pozycji nie polega przecież na operowaniu piłka przy nodze, nie liczy się technika ani celność strzału, wszystko zależy tutaj od odbijania piłki rękoma. Takie przeświadczenie jest oczywiście błędna i powoduję, że wielu rodziców rezygnuję z wyboru ścieżki bramkarskiej dla swojego dziecka.

Bycie bramkarzem już dawno przestało być tylko ,,odbijaniem piłki”. Wraz z postępującym rozwojem piłki nożnej w stronę jak największej dominacji rywala poprzez posiadanie piłki, bramkarze bardzo często są w swojej drużynie stoperem. W wielu przypadkach są oni pierwszym zawodnikiem, który rozpoczyna akcję swojego zespołu co powoduje, że technika krótkiego i długiego podania jest niezwykle ważna. Przykład takich bramkarzy jak Allison czy Ederson dobitnie pokazują w jaką stronę będzie zmierzał futbol i jaką rolę będą pełnić w nim bramkarze. To powoduje, że wybór odpowiedniej drogi do zostania profesjonalnym piłkarzem staje się nieco szerszy.
Od zawodników grających w polu wymaga się coraz lepszej kondycji i szybkości. Nie we wszystkich przypadkach umiejętności te da się rozwinąć, więc nawet jeśli młody gracz wyróżnia się dobrą techniką oraz analizą gry, a przy tym warunkami fizycznymi pozwalającymi grać na pozycji bramkarza, może warto pomyśleć o wyborze tej drogi.

Gra na bramce ma w sobie potężny aspekt psychologiczny
Shep Messing, główny analityk New York Red Bulls, opisuje to tak: „Przez 90 minut jesteś na pograniczu gniewu i spokoju. Musisz być czujny i gotowy do akcji, a jednocześnie reprezentować spokój jogina”. Twierdzi, że to zestawienie jest największym mentalnym wyzwaniem każdej gry.
Takie z pozoru sprzeczne zestawienia definiują grę na bramce. Messing przyznaję, że jest w tym coś pierwotnego. „Oznaczasz swoje terytorium i bronisz go — jak niedźwiedzica broniąca jaskini z młodymi”. W tym samym czasie jest to intensywne przedsięwzięcie umysłowe (i prawdopodobnie nie było zbiegiem okoliczności, że zarówno Nabokov, jak i Albert Camus byli uniwersyteckimi bramkarzami).
„Wielcy bramkarze nie muszą być inteligentni”, utrzymuje Messing, który sam jest absolwentem Harvardu ale dodaje: „Muszą mieć szybkie, analityczne umysły. Wszystko sprowadza się do analizy otoczenia i szybkiego obliczanie prawdopodobieństw. Musisz być w stanie przyswoić wszystko, co dzieje się w grze. Jeśli nie widzisz, jak gra się rozwija, nie będziesz w stanie skutecznie bronić.”